Przejdź do zawartości

Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
5.

Tak o tem wszyscy mieszkańcy trzymali
Y rózgi żadney uciąć w niem nie śmieli,
Lecz Chrześcijanie pierwszy w niem rąbali,
Y drzewo z niego na tarany mieli.
Tu gdy naytwardziey wszyscy ludzie spali,
Tak, że y swoi o niem nie wiedzieli;
Izmen się stawił y uczynił koło
Y skreślił dziwne charaktery wkoło.

6.

Y boso w koło skreślone wstąpiwszy,
Szemrał sam z sobą słowa wielkiey mocy;
Potem się trzykroć na wschód obróciwszy,
Trzykroć na zachód zasię wracał oczy
Y trzykroć także laską uderzywszy,
Którą umarłe z grobów budzi w nocy —
Trzy razy ziemię deptał, będąc bosy,
Potem wypuścił te straszliwe głosy:

7.

„Wszyscy duchowie, którzy tu mieszkacie,
Strąceni z nieba gromy ognistemi,
Y co mieszkanie na powietrzu macie,
Y niepogody wzbudzacie na ziemi
Y wy, którzy się piekły opiekacie,
Trapiąc złe dusze ogniami wiecznemi —
Słuchaycie, y ty co im rozkazuiesz,
Y w Acheroncie podziemnym panuiesz!