Przejdź do zawartości

Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
47.

»Mężna dziewico y niezwyciężona,
Żaden kray od nas nie iest tak daleki,
Gdzieby twa dzielność nie była sławiona;
O czem y późne wiedzieć będą wieki,
Będzieli z moią szablą twa złączona
Y twey to miasto dostanie opieki;
W naywiększem woysku nie ma tey dufności,
Którą mam w męstwie y w twoiey dzielności.

48.

Iuż niechay Goffred swoie woyska wiedzie,
Niechay nie mieszka, a ia mu ślubuię,
Że pole stawię, ieśli bitwę zwiedzie,
Y że mu strzymam, co mu obiecuię.
Żołnierz, co w mieście y co ieszcze iedzie,
Niech pod twą sprawą będzie — roskazuię.
Ty nad wszytkiemi będziesz hetmaniła“.
Za co Klorynda dzięki mu czyniła,

49.

Mówiąc tak daley: „Usłyszysz rzecz nową,
Że nie służywszy, o nagrodę proszę;
Lecz, iż ci służyć mam wolą gotową,
Bespiecznie[1] prośbę swą do ciebie niosę:
Niech owych na śmierć skazanych ogniową
Za upominek od ciebie odniosę.
Zamilczę tego, że mam swe przyczyny,
Dla których żadney w nich nie widzę winy.

  1. bezpiecznie 7, 47, 2 — nieostrożnie, niebacznie; 2, 49, 4; 13, 25, 2 — śmiało.