Przejdź do zawartości

Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom I.djvu/266

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
14.

Tam ci, co naprzód chodzili — przybiegli,
Daiąc znać, że zbróy srogi chrzęst słyszeli,
Y że chorągwi nie mało postrzegli
Y ztąd — że lud beł wielki — rozumieli.
Wiele ich beło, co srodze pobledli
Na te nowiny y uciekać chcieli;
Postaremu się królewic rumieni
Y ani twarzy, ani głosu mieni.

15.

„Dwie — prawi — mamy przed sobą koronie[1],
Iednę zwycięstwa, drugą męczennictwa:
W tamtey nie wątpię, tę włożyć na skronie
Pragnę, z świętemi pewien uczesnictwa;
Y tu nas późny wiek niezapomionie —
Y tam dostąpiem wiecznego dziedzictwa.
Tu na tem polu świat nasze ozdoby
Y nasze będzie ukazował groby“.

16.

W tem straży zawiódł y obóz obbieżał.
Dzieląc urzędy z pracą między swoie
Y kazał, aby każdy zbroyno leżał,
Sam także z siebie nie zdeymował zbroie.
Nocy był ten czas, gdy naybarziey bieżał
Sen na troskliwe ludzkie niepokoie —
Kiedy pogańskie okrzyki i głosy
Wstały, które szły pod same niebiosy.

  1. Dwie koronie, dualis — porównaj pieśń II, str. 68, zwr. 89.