Przejdź do zawartości

Strona:PL Giacomo Casanova - Pamiętniki (1921).djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest na męża. Będziesz pierwszym mężczyzną, który ją weźmie w objęcia. Prosiłem księcia, aby kazał sporządzić kontrakt ślubny, do wiana Leonildy dodałem pięć tysięcy dukatów. — Przeniosę je na dom warty dwa razy tyle — rzekł książę. Potem zwrócił się do Leonildy, płaczącej ze szczęścia mówiąc: — Zawezwę twoją matkę, aby podpisała kontrakt i poznała twego przyszłego. Twoja matka mieszka o jeden dzień drogi z Neapolu z markizem Galiani. Poślę jutro po nią powóz. Po jej przyjeździe notarjusz dopełni formalności a potem udamy się do kościoła Portici na zaślubiny. Leonilda zemdlała w ramionach księcia, który ocucił ją nazywając swą córką. Gdy odzyskała zmysły mieliśmy wszyscy troje łzy w oczach. Uważając się już małżonkiem, postanowiłem zmienić życie, przestałem przeto grać, wygrana moja pięć tysięcy dukatów i posąg Leonildy mógł nam zapewnić byt na przyszłość. Następnego dnia byliśmy na kolacji u księcia. Leonilda pytała wciąż:. — Co też powie moja matka, gdy zobaczy Jakóba? — W jakim wieku jest twoja matka? — Jej matka — odpowiedział książę — jest zachwycającą osobą, trzydziestokilkoletnią. Jako przyjaciółka markizy, przebywa w domu Galianich. Miałem mnóstwo spraw do załatwienia, przeto powiedziałem księciu, że dopiero wieczorem pojawię się u Leonildy. Zjawiłem się tam o ósmej i zastałem trzy osoby przed kominkiem. — Oto nasz pan młody — zawołał książę. Dama siedząca obok Leonildy odwraca się i pada prawie zemdlona na krzesło. Patrzę na nią. — Lukrecja! — zawołałem. Lecz ona już się opanowała. — Odetchnijmy mój przyjacielu i porozmawiajmy. Chcesz zaślubić moją córkę? Siadam, a włosy jeżą mi się na głowie, domyślam się wszystkiego. Nie mogąc znieść niepewności, proszę Lukrecję, aby rozmowa nasza odbyła się w przyległym pokoju. Gdy drzwi się za nami zamknęły, Lukrecja ujęła moje ręce i rzekła: — Leonilda jest twoją córką! Jakże ciężko zadać mi tobie ból! Pokażę ci jej metrykę. Mój mąż nie odwiedził mnie ani razu w Rzymie, a moja córka urodziła się przedwcześnie. Było to w styczniu tysiąc siedemset czterdziestym czwartym, za pół roku Leonilda kończy lat siedemnaście. Mój mąż wiedział, że jest twoją córką, ale ją bardzo kochał. Małżeństwo to przeraża mnie! Czy miałbyś odwagę; zaślubić ją? A może nie odmówiła ci dowodów swej miłości? — Nie, droga Lukrecjo, córka twoja czysta jest jak łza. — Oddycham. — Lecz serce mi rozdzierasz. — Płaczesz, drogi przyjacielu! Jakże boleję! — Muszę powiadomić księcia