Przejdź do zawartości

Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi trzeba, jako obcemu w Setisdalu. Sądziła, że nie tak powinienem był iść, a wogóle nie należało wyruszać w taki czas. Gdybym się był lepiej znał na górach, nie byłbym tego uczynił.
Wrócił też i mąż z łąki. Dostrzegł on nieznajomego, idącego z hal i musiał się dowiedzieć, kto to taki i co ma za interes. Jestto bowiem obyczaj ludowy, aby podróżnym służyć pomocą, o ile możności — trzymają się tego i w górach. On wydaje się trochę smutny i zamyślony — zdaje się, że biedni to ludzie, w kiepskich stosunkach, lecz nie mówią o tym i niebawem siedzimy wszyscy przy kawie wśród najlepszej rozmowy. Jestem tu jak w domu; rozpoznaję niemal we wszystkim zwyczaje swojej wioski rodzinnej i mowa moja w ich ustach wydaje mi się piękniejsza i bogatsza.
Nie w porę wybrałem się do Setisdalu — powiadają. Przeważnie ludzie są jeszcze na halach tak, że trudno coś dostać do zjedzenia, — nawet o mleko trudno. Ale wymienili mi kilka zagród, gdzie zastanę ludzi i urządzenie jakieś —