Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Utwory dramatyczne T. VII.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
SCENA DWUNASTA.
też same, BABUNIA, MATKA, później JANKA.
ஐ ஐ
(Panienki biegną i witają się całując panie po rękach — chwilę trwa zamieszanie, wchodzi Janka).

JANKA (ubrana biało). Przychodzę w porę? widzę właśnie trzynaście osób.
MYSIA. A! Tosina sukienka! Janka ma Tosiną sukienkę...

(Chwila milczenia).

JANKA (z wysiłkiem). Tak, Tosia była tak dobrą i podarowała mi swoją starą sukienkę, bo jestem biedna i nie mam sobie za co sprawić.

(Wita się z pannami).

TOSIA. Ależ, Janiu!...
BABUNIA. E, co tam!... potańczcie lepiej trochę.
WSZYSTKIE. Potańczymy!
ZIUNIA. Nie ma kawalerów.
BABUNIA. A tobie na co kawalerów — tańczcie jedna z drugą.
WSZYSTKIE. Ależ chętnie.

(Julja gra walca cicho — panienki zaczynają tańczyć w głębi sceny, przedtem sługa uprzątnęła manekin).

MATKA (do Janki). Napij się wina moje dziecko i zjedz trochę cukierków.