się zdaje, że gdyby tak pan Władysław zmarł to jabym go nie przeżyła.
FRANIA. Musiałabyś go przeżyć, to trudno!
TOSIA. On mnie tak kocha! patrz napisał do mnie list i pisze „ty moje słonko“.
FRANIA. Mój do mnie tak samo pisał.
MANIA. Ale jutro w kościele pamiętaj pociągnąć mnie za sobą, jak będziesz odchodzić od ołtarza.
LILI. I mnie pociągnij!
MUSZKA. Tosiu i mnie pociągnij!
JÓZIA. Co i was, bębny? za mąż się im śpieszy. A do elementarza. Ale to pamiętaj, Tosiu, że twoja ręka podczas wiązania stułą musi być na wierzchu; pamiętaj, inaczej on będzie nad tobą przewodził całe życie.
JULJA (siada przy fortepianie). Upokażająca niewola!...
LUNIA (nieśmiało). Dlaczego, jeśli się kocha...
JÓZIA. Głupstwo, w małżeństwie niema miłości!
LILI. A tak; mówią, że jest tylko szacunek. Hi, hi, hi!
TOSIA. Ach, nie!... mówcie tak, proszę was — to byłoby bardzo smutno...