Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Piękny chłopiec.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



I.

Otrzymawszy od kasyerki resztą z pięcio-frankówki, Jerzy Duroy wyszedł z restauracyi.
Trzymając się doskonale, jako były podoficer, przytem pięknie zbudowany, wyginał swą zgrabną postać, po wojskowemu podkręcał wąsa, obrzucając spóźnionych gości spojrzeniem szybkiem — owem spojrzeniem pięknego chłopca, zdającem się zarzucać sieci.
Kobiety skierowały głowy w jego stronę; a były tam trzy robotnice, jakaś nauczycielka muzyki, wieku średniego, źle uczesana, zaniedbana, w kapeluszu stale okurzonym i w sukni włożonej krzywo; wreszcie dwie mieszczki ze swymi mężami, przyzwyczajone do tej garkuchni à prix fixe.
Znalazłszy się na ulicy, przystanął na chwilę, zadając sobie pytanie, coby tu począć. Dopiero 25-go czerwca, a jemu pozostawało w kieszeni zaledwie trzy franki czterdzieści centymów do końca miesiąca. Przedstawiało to mniej więcej dwa obiady bez śniadań, lub odwrotnie: dwa