Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jącą mu swą pieszczotką, swą ukochaną, ubóstwianą córeczkę.
Baron podbiegł ku nim.
— Och, bez scen, bez roztkliwiań, proszę — i ująwszy żoną pod ramię, usadowił ją w fotelu.
Zaczęła chustką osuszać sobie twarz, gdy on zwrócił się do Janiny:
— No, maleńka, szybko ucałuj matką i idź spać.
Sama bliska płaczu, szybko ucałowała rodziców i wybiegła.
Ciotka Liza cofnęła się już była do swego pokoju. Baronostwo zostali sami z Julianem, i wszyscy troje byli tak zmieszani, że nie wiedzieli, co mówić; obaj mężczyźni w strojach wieczorowych stali zadumani, a pani Adelajda znękana na swym fotelu, wydobywała z gardła ostatnie szlochy. Gdy zakłopotanie stawało się coraz nieznośniejsze, baron zaczął mówić o podróży, w którą młodzi mieli wyruszyć za parą dni.
Janina w swoim pokoju pozwalała się rozbierać przez Rozalię, wylewającą istne strugi łez. Niepewnemi rękoma błądząc na chybił trafił, nie mogąc znaleść tasiemek, ni szpilek, wydawała się istotnie bardziej jeszcze wzruszoną od swej pani. Janina nie zwracała jednak uwagi na łzy służącej; miała wrażenie, że dostała się