Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kryła, się po kątach. I od tego czasu zawsz była ofiarą. Nikt się też nią nie zajmował, jako młodą dziewczyną.
Tułała się po domu, jakby cień lub sprzęt żyjący, który widuje się codziennie, nigdy się o niego nie troszcząc.
Siostra, przyzwyczajona do tego w domu rodzicielskim, uważała ją za istotę zwichniętą, zupełnie bez znaczenia. Obchodzono się z nią ze swobodną poufałością, pod którą kryła się jakoby lekceważąca dobroć. Nazywała się Lizią, a to pieszczotliwe, zdrobniałe imię zdawało się ją krępować. Gdy nie wychodziła za mąż i widziano, że zapewne nigdy nie wyjdzie, przezwano Lizię Lizą. Od przyjścia na świat Janiny nazywała się „ciocią Lizą“, skromną krewniaczką, zawsze czyściutką, strasznie nieśmiałą, nawet wobec własnej siostry i szwagra, którzy ją jednak kochali, uczuciem co prawda dość dziwnem, złożonem z przywiązania chłodnego, bezwiednego współczucia i wrodzonej dobroci.
Niekiedy, mówiąc o rzeczach dawnych, z czasów swej młodości, baronowa, chcąc mniej więcej określić datę, mawiała: Było to w epoce tego szaleństwa Lizy.
Nic więcej o tem nie mówiono; a samo owo „szaleństwo“ było jakoby mgłą tajemniczą przesłonięte.