Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czubku, o oku całkiem krągłem i ciągle zdziwionem; a jadła tez szybkimi, drobnymi kąskami, jak gdyby nosem zdziobywała z talerza kruszyny.
Janina obok ojca chrzestnego podróżowała po krainie szczęścia. Nic już nie widziała, nic nie wiedziała, milcząc w radosnem pomieszaniu.
Spytała:
— Jak panu na imię?
Odparł:
— Julian. Pani nie wiedziała?
Nie odpowiedziała, mówiąc sobie w myśli:
— Jakże często będę imię to powtarzać!
Po skończonej uczcie pozostawili podwórze majtkom, a sami przeszli na drugą stronę zamku. — Baronowa zabrała się do swego marszu, wsparta na ramieniu barona i w towarzystwie obydwóch księży. Janina i Julian doszli aż do gaiku i wkrótce znaleźli się na wąskiej ścieżynie wśród zarośli. Nagle on pochwycił jej ręce:
— Powiedz, czy chcesz być moją żoną?
Jeszcze niżej pochyliła głowę, a gdy on wyszeptał: — Odpowiedz, błagam! — podniosła ku niemu oczy bardzo powoli, a w tem spojrzeniu on wyczytał odpowiedź.