Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/365

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niec, gwałtownym wysiłkiem odzyskała przytomność i szepnęła:
— Kiedy się wyprowadził?
Udzielił jej wyjaśnień szczegółowych.
— Będzie ze dwa tygodnie. Jednego wieczora wyszli i już nie wrócili. W całej dzielnicy mieli długi, no, to pani zrozumie, że nie mogli zostawić adresu.
Przed oczyma Janiny migotały blaski i smugi płomienne, jak gdyby tuż przed nią strzelano z pistoletu. Ale myśl uporczywa zatrzymywała ją, kazała wytrwać, być na pozór spokojną i rozważną. Chciała dowiedzieć się wszystkiego i odnaleść Kurczaka.
— Więc nic nie powiedział, odchodząc?
— Och! jakżeby? Przecież uciekli, żeby nie płacić długów.
— Ależ musi tu przecie przysyłać kogoś po listy?
— Częściej, niż ja im oddaję. A zresztą nie dostawali jak dziesięć listów na rok. Zaniosłem im jednak list na dwa dni przed ich zniknięciem.
To był zapewne jej list. Nagle rzekła:
— Słuchajcie, ja jestem jego matką i przyjechałam tu, by go odszukać. Proszę oto dziesięć franków. A jeśli się on im czegoś dowiecie, to proszę przyjść do mnie do hotelu normandzkiego, a dobrze zapłacę.