Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skonale pamięta, w pierwszych jej czasach pobytu w Peuples — nagle oto przybrały znaczenie świadków zapomnianych, odnalezionych? przyjaciół. Zrobiły na niej wrażenie tych ludzi, z którymi często się obcuje, lecz którzy pozostają dla nas zamknięci, aż tu niespodzianie pewnego wieczora, bez żadnej właściwej przyczyny, zaczynają mówić bez końca, odsłaniając głąb swej duszy nieoczekiwaną.
Obchodziła je kolejno z drżeniem serca, mówiąc sobie:
— Och, to ja obtłukłam tę chińską filiżankę na parę dni przed ślubem. A tu latarenka matki i laska, którą ojczulek złamał, gdy chciał przemocą otworzyć bramę, napęczniałą po deszczu.
Było tam także mnóstwo rzeczy, których nie znała, które jej nic nie mówiły, gdyż pochodziły od dziadków lub pradziadków; tych rzeczy okrytych pyłem, co to mają fizyognomię wygnańców z epoki minionej i zdają się smucić z powodu swego opuszczenia, których losów i historyi nikt nie zna, bo nikt nie widział tych, co je wybierali, kupowali, posiadali, kochali, nikt nie znał rąk, co ich przyjaźnie dotykały, i oczu, co z przyjemnością na nich spoczywały.
Janina dotykała ich, odwracała, odcisk swych palców pozostawiając na grubej warstwie kurzu; krążąc bez końca wśród tych starych rupieci,