Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

obraz z przeszłości wywoływał u niej dreszcze, a w owych chwilach widywała męża takiego, jakim był za czasów narzeczeństwa i w owych jedynych dniach namiętności, rozkwitłej w żarnem słońcu Korsyki. Wszystkie jego wady się zmniejszały, szorstkość znikała, a nawet zdrady małżeńskie zacierały się w coraz to dalszej perspektywie grobu. I przejęta jakąś dziwną wdzięcznością pośmiertną dla człowieka, który ją trzymał w swych objęciach, Janina wybaczyła mu cierpienie minione, by myślą wracać wyłącznie do chwil szczęśliwych. A w miarę, jak czas upływał, miesiąc po miesiącu pyłem niepamięci przysypywał wszystkie jej wspomnienia i bole, aż całkowicie się oddała swemu synowi.
Stał on się bóstwem, jedyną myślą trzech istot koło niego zebranych i rządził też jak despota. Wytworzył się nawet rodzaj zazdrości między tem jego trojgiem niewolników, a Janinę drażniły poniekąd gorące pocałunki, jakimi obsypywał barona, gdy ten brał go na kolana, i pozwolił jeździć „na koniku“. A ciotka Liza zaniedbywana przez niego, jak przez wszystkich i przez całe życie, traktowana nieraz jak służąca przez tego pana, nie umiejącego jeszcze mówić, odchodziła do swego pokoju i płakała, porównywując drobne wyżebrane pieszczoty z gorącymi uściskami, jakie zachowywał dla matki i dziadka.