Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Znów podniósł rękę, lecz teść chwycił ją nagle i odparł z taką siłą, że uderzyła o siedzenie, przyczem podniesionym głosem krzyknął:
— Jeśli nie przestaniesz, wysiadam i już ja sobie dam rady!
Wicehrabia uspokoił się w okamgnieniu i w milczeniu wzruszając ramionami, podciął konie, które kłusem pomknęły dalej.
Obydwie kobiety siedziały znieruchomiałe, pobladłe; wyraźnie słychać było ciężkie uderzenia serca baronowej.
Przy obiedzie Julian był uprzejmiejszy, niż zwykle, jak gdyby nic nie było zaszło. Janina, ojciec i pani Adelajda, dzięki pogodnej swej dobroci skłonni do zapominania, rozczuleni jego miłym humorem, poddali się wesołości z błogiem uczuciem rekonwalescentów; a gdy Janina znów wróciła do Briseville’ów, mąż zaczął również z nich żartować, szybko jednak dodał:
— Wszystko jedno; robią jednak wrażenie arystokratów.
Dalszych wizyt nie składano, gdyż każdy obawiał się wskrzeszenia sprawy Maryusza. Postanowiono tylko rozesłać sąsiadom powinszowania noworoczne i wyrazić nadzieję odwiedzenia ich w pierwsze ciepłe dni wiosenne.
Nadeszło Boże Narodzenie. Na obiedzie był proboszcz i mer z żoną. Zaproszono ich nastę-