Strona:PL G Flaubert Salammbo.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

leść silniejsza od poniżenia pochodzącego z doznanej porażki przygnębiła barbarzyńców. Dumali o daremnych wysiłkach swej odwagi, siedząc z włepionemi w jeden punkt oczyma i zaciśniętemi zębami. Wreszcie nowa myśl im przyszła. Rzucili się tłumnie na jeńców kartagińskich, tych albowiem żołnierze suffeta, nie mogąc znaleźć po oddaleniu się z placu boju, zostawili jak przedtem w głębokim rowie.
Wyprowadzono ich teraz na miejsce odkryte, otoczono wokoło strażą i wpuszczono kobiety po trzydzieści lub czterdzieści razem. Pragnąc korzystać z przeznaczonej im chwili, kobiety. te rozwścieczone rzucały się na nieszczęśliwych i drżące, pochylone biły rękami własnemi ich na pół martwe ciała, wywołując przytem strasznym głosem imiona swych utraconych mężów, szarpały paznokciami, wykłuwały oczy szpilkami od włosów. Kiedy weszli żołnierze, te dzikie jędze u stóp ich PS aby porąbano na szczątki Kartagińczyków, a zdartą z ich czoła skórą wieńczyły sobie głowy.
Zjadacze rzeczy nieczystych byli również okropni w obmyślaniu męczarni, rozjątrzali rany, sypiąc na nie piaskiem i potłuczoną skorupą, lejąc ocet, a gdy krew lała się po nich, oni hasali radośnie niby robotnicy w czasie winobrania wokoło gotujących się kadzi.
Tymczasem Matho pozostawał siedząc na ziemi w tem samem miejscu, w którem był, gdy walka się skończyła, — z opartemi na kolanach łokciamii z głową ukrytą w dłoniach. Nie widział, nie słyszał nic wcale. Na odgłos wrzawy tłumów podniósł czoło. Przed nim kawał potarganego płótna zatkniętego na żerdzi bujał w powietrzu zasłaniając przed wzrokiem kosze, dywany i lwią skórę. Libijczyk rozpoznał swój namiot i zapatrzył się w ziemię, jakgdyby myślał, że córa Hamilkara utonęła w jej głębinach.