Strona:PL G Flaubert Pani Bovary.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

skowe popiersie kobiety z żółtymi włosami. Perukarz także ubolewał nad chybionem powołaniem swojem, nad zmarnowaną przyszłością, i marząc o pięknym sklepie w jakiem wielkiem mieście, np. w Rouen, blizko portu i teatru, spędzał całe dnie na przechadzaniu się ustawicznem od merostwa aż do kościoła, w oczekiwaniu gości. Ilekroć pani Bovary podnosiła oczy, widziała go zawsze przed sobą, jak wartę na stanowisku, w greckiej czapeczce na głowie i nankinowej kurtce.
Czasem po południu ukazywała się za szybami sali głowa mężczyzny ogorzałej cery, z czarnymi faworytami, której stereotypowy uśmiech odkrywał dwa rzędy białych zębów. Zaczynała się zaraz nuta walca i w malutkim saloniku tancerze wielkości małego palca, kobiety w różowych zawojach, tyrolczycy w swoich narodowych strojach, małpy w czarnych frakach, panowie w krótkich spodniach, kręcili się pomiędzy fotelami, kanapami, konsolami, odbijając się w lusterkach oblepionych na rogach złotą bordiurką. Kataryniarz obracał korbą, oglądając się na prawo i na lewo po wszystkich oknach. Od czasu do czasu splunąwszy na bok podpierał kolanem swój in-