Przejdź do zawartości

Strona:PL G Füllborn Tajemnice stolicy świata.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jedno spojrzenie mogłoby dostatecznie przekonać waszą wysokość, że tylko szczególniejsza chęć powzięcia wiadomości jest celem téj schadzki, — bo ową damą, która przybędzie do pawilonu, jest....
Szambelan von Schlewe bardzo cicho i ostrożnie wymówił jakieś nazwisko, gdy obaj jezdni śpiesznie ruszyli za powodem króla. Nikt tego wyrazu nie słyszał — z daleka tylko dochodził nieco zdziwiony, nieco pochwalający głos księcia i obojętna odpowiedź barona, którzy znowu zbliżali się do orszaku króla.
Był to czarowny, ciepły wieczór jesienny, zwykle przy tak jasném słońcu i orzeźwiającém powietrzu przyjemniejszy niż letni. Oczom dam i panów, gruppami po leśnéj drodze jadących, barwy lasu przedstawiły się w zachwycającéj rozmaitości. Czerwonawe promienie słońca padały przez gałęzie i drgały na liściach; ładna księżniczka Karolina z upodobaniem przypatrywała się wspaniałości otaczającéj ją natury.
— Przypatrz-no się pan téj tam przepysznéj cudowności, panie hrabio, rzekła do Eberharda, gdy król kazał poprosić do siebie księcia d’Etienne, może dla nastręczenia księżniczce sposobności do spotkania się z hrabią de Monte Vero, — co za przepyszne barwy! Muszę panu wyznać, że w téj chwili mocno czuję ubóztwo naszego złotem osypanego orszaku w stolicy! Zachwycająca to rzecz doprawdy, dozwolić wzrokowi naszemu spocząć tam na téj ciemnéj zieleni i na ciemno-czerwonych gałęziach!
— Mnie zawsze radowała najbardziéj przyroda z jéj pięknościami i tajemnicami, odpowiedział Eberhard; wzrosłem na jéj łonie, jeżeli tak śmiem powiedzieć, lubiłem ją jak dziecię matkę!
— Sądzę, że i zemną działoby się to samo, — gdybym częściéj przebywała w jéj wzniosłém towarzystwie!
— Spełnienie tego życzenia nie powinno być trudne dla pani, królewska wysokości! Mniemam jednak,