Przejdź do zawartości

Strona:PL Francis Bret Harte Nowelle.pdf/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VIII.
Na morskim brzegu
(ON THE SEA SIDE).

O godzinę jazdy od Plaza wznosi się strome wybrzeże, o granity którego, wyżłobione u podstaw, ustawicznie biją fale. Nieco daléj, niby konchy przez przypływ morza wyrzucone, wiejskie chatki, z ogrodzeniem ze szpatu i chróstu, z sadami, z kwitnącemi burakami i kapustą, wyglądają jak akwaryum, ponętnie i fantazyjnie, tak dalece, iż rzecby można, że tam morskie potwory kartofle sadzą i kopią, a syreny pasą i doją delfinów.
Niegdyś w pobliżu miejsc tych, telegraf starego systematu, wyciągał ku dalekim horyzontom ruchome ramiona. Obecnie miejsce telegrafu zajęło obserwatoryum, związane z miastem drutem telegraficznym. Stąd rozchodzą się sygnały.
Krótką opowiem historyę:
Przed niedawnemi czasy, mechanik pewien oszczędnością i pracowitością zebrał tyle, ile mu potrzeba było na podróż żony i dzieci z miejsc rodzinnych, w których ich zostawił, do miasta, w którém pracował. Na miesiąc przed przybyciem oczekiwanych podróżnych, udał się do San-Francisko. Jako mieszkaniec środkowéj Ameryki, nie był oswojony z morzem, jego orkanami i morskiemi podróżami. Przybył zawcześnie. Wystarał się zatém o tymczasową robotę, lecz codziennie wychodził do portu, na spotkanie ukochanych istot. Tak upłynął miesiąc jeden i drugi. Upragnionéj flagi jak nie widać, tak nie widać...
Rok cały tak upłynął.
Po roku, łagodna, wyrazem cierpliwego oczekiwania opromie-