Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ksawery przerażony, obudził się i usiadł na łóżku. Głębokie milczenie nastąpiło po śmiertelnym jęku mulata.
Margrabina drżąca pozostała w korytarzu, pod wpływem najsroższych myśli. Słysząc ostatni jęk konającego, zachwiała się na nogach, i wysunąć się chciała drugą stroną galeryi, ale właśnie światło księżyca jakąś postać jej ukazało; przerażona zatem, wpadła do pokoju Ksawerego, i zamknęła drzwi za sobą.
— Czy już? zapytała głosem cichym.
Ksawery chciał odpowiedzieć, ale żebrak nakazał mu milczenie.
— Już po wszystkiem! odpowiedział.
— Czy umarł już? zapytała raz jeszcze Margrabina, przerażona tyle prawie ciemnością, ile zbrodnią.
— Umarł! odrzekł żebrak.
— To rzecz dziwna, Carralu, mówiła dalej pani Rumbrye, iż głosu twego nie poznaję.
Ksaweremu zdawało się ciągle, iż jest dziwnego snu igraszką.
— Gdzież jesteś? rzekła znowu Margrabina.
I potknęła się o ciało Carrala.
— Trup! zawołała przerażona.
Żebrak zsunął firanki i światło księżyca nagle pokój oświeciło.
— Pani Rumbrye! rzekł osłupiały Ksawery.
Margrabina zwróciła na Ksawerego swoje dzikie oko, a potem schyliła się ku Carralowi. Gdy się podnosiła, wejrzenie jej padło na żebraka murzyna, który stał przed nią z założonemi na krzyż rękoma.
Chciała uciekać.
— Pozostań, powiedział, wdowo po Kapitanie Lefebvrze, mamy z sobą załatwić długi porachunek.
— Wdowa po ojcu moim! zawołał Ksawery; moja matka!..