Przejdź do zawartości

Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom III.djvu/468

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.





PRZODOWNIK CHÓRU.

Jeśli tam nie śpi jeszcze
Z książęcych giermków który,
Lub też ktokolwiek z warty,
Co, czterokrotnie luzując się w nocy,
Oboźnej pilnuje rzeszy,
Niechże pospieszy
Do legowiska Hektora!
(Tymczasem sam podszedłszy pod namiot, krzyczy):
Na łokciu oparty,
Podnieś-że głowę do góry,
Sen z groźnych spędź powiek
I rzuć to liściem zaścielone łoże!
Ważną-ć nowinę obwieszczę!
Najwyższa pora,
Byś ją wysłuchał, Hektorze!

Z namiotu wychodzi

HEKTOR.

Kto tam? Czyj głos to? Przyjaciel czy wróg?
Cóż to za człowiek?
Hasło?... Czy braknie ci słów?
Pod mego namiotu próg
Kto śmie przychodzić w tej porze?
Gadaj-że! mów!...