Przejdź do zawartości

Strona:PL Eurypidesa Tragedye Tom II.djvu/446

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
OJDIPUS.

Oto ja jestem ten mąż,
Którego sława podniosła
Aż gdzieś pod niebo rosła!
Ma cześć
Mną wypełniała świat,
Bo oto jam ci ją zgadł,
Onej zagadki treść!...

ANTIGONE.

Wciąż jeszcze myślisz, wciąż
O onej Sfindze. Chuć
Minionej chwały cię nęci?
W toń niepamięci
Rzuć
To, co już przeszło! Ach!
Najdroższy ojcze mój,
Świeży cię czeka znój!
Rodzinny rzucasz dach!
Tułaczej doli łup,
Z ojczystej wypędzon ziemi,
Pomiędzy mogiły obcemi
Samotny znajdziesz grób...
Tym rówieśnicom zostawiwszy łzy,
Pójdę za twoim śladem,
Wygnańcze ty,
Gdzieś na tę znojną,
Na tę tułaczkę, dziewce nieprzystojną.
Gdzieś do nieznanych rubieży...
Miłość ma k’tobie stanie się przykładem.
Będą mówili o mnie!
Lecz brat mój, tak zelżon ogromnie,