Strona:PL Ernest Thompson Seton - Opowiadania z życia zwierząt.pdf/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tam na śniegu leżała potężna szaro-brunatna postać i z jednego jej końca wystawały dwa bliźniacze rogi, dwa bajeczne twory życia pełnego blasku, które nosiło przez piętnaście lat dzielne, pełne chwały zwierzę, a które na raz stały się nieruchome i bezbronne.
Dzieje piętnastu lat rysowały się na tych olbrzymach. Oto na samym wierzchołku obtarte szpice, które mu jako jagnięciu przyniosły zwycięstwo; później lata młodzieńcze z długiemi, silnemi pierścieniami, a tu pierścień chorobliwy, obok zaś szczerba przypominająca jego pierwszy pojedynek. Szpice zakreślały koło, a na nich wisiało, gdyby można to było zobaczyć, życie wielu wieków, które właśnie na jego życie czyhały. I tak dalej pierścienie były dowodem istnienia, którego wielka wartość była właśnie powodem jego gwałtownego końca.
Powoli szedł Scotty na to miejsce zwycięskie, ale nie spojrzał wcale na rogi, tylko oniemiały patrzał w ciche żółte oczy, które całkiem otwarte jak żywe patrzyły w dal.
Stary myśliwiec stał odrętwiały i nie mógł sam siebie zrozumieć. Nie mógł zdać sobie sprawy, że był to jakby spadek gwałtowny ze stromej skały, na którą piął się przez długi kawał życia. Odszedł i usiadł tyłem do rogów o dwadzieścia metrów oddalony. Spróbował zażyć tabaki, ale usta miał suche i nie mógł nawet splunąć. Co mu się stało? Człowiek ten, którego celem życia były te rogi, nie miał siły