Przejdź do zawartości

Strona:PL Edward Nowakowski-Pamiątka 200-letniej rocznicy przybycia do Krakowa OO. Kapucynów 1695 r.pdf/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nagle przybyły sukurs z miasta, odpędza naszych, a na nas nie mogących dosiąść koni woła: kryczy pardon! Obaj my na to pałaszami odpowiedzieli, a stanąwszy do siebie plecami, rąbaliśmy póki się dało, lecz uderzony w głowę straciłem przytomność i tyle tylko pamiętam, że padając zawołałem: Matko Boska ratuj!
Nie wiem co się ze mną potem działo, aż do chwili, w której, jak mi się zdawało, zbudzony zostałem ze snu i ile przypominam sobie, ocknąwszy się zerwałem, aby usiąść, lecz uderzony o coś czołem, znowu upadłem. Po chwili podniosłem się; lecz otoczony zewsząd ciemnością nie wiedziałem gdzie byłem i tylko przypomniałem sobie ostatnie moje zdarzenie w Nowej Bramie. To wspomnienie wywołało myśl okropną, sądziłem żem w więzieniu. Wyciągam rękę, a macając w około, chwytam czyjąś rękę. Nie sam jestem pomyślałem, mam towarzysza więzienia. Chcąc go zbudzić, aby się czego dowiedzieć, wstrząsnąłem tą ręką, ale ani wzruszyć, ani jego obudzić nie zdołałem, skostniałą i zmarzłą była, a on spał snem wiecznym, był to trup!...