Przejdź do zawartości

Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z drugim w ustawicznem były rozróżnieniu, a bardziej o własne dobro, niż kraju obronę czułe, niedostatecznem były onego wsparciem. Król zaś bez mocy i powagi, oprócz pierwszeństwa, żadnego innego udziału najwyższej władzy nie miał.
W takim były rzeczy stanie, gdy na czele licznego wojska wkroczył Saladyn do Palestyny, zastał już zebrane wojsko chrześcijańskie niedaleko jeziora Tyberyady i natychmiast wiódł swoich do bitwy. Ale gdy zamknięci w obozie swoim, naprzeciw niemu nie wyszli, zwrócił się pod Tyberyadę, która wówczas należała do hrabi Trypolu i lubo samo miasto zdobył, zamku, w którym się byli zawarli oblężeni, dostać nie mógł. Zeszły się nakoniec wojska i wszczęła się bitwa z wielką z obu stron zapalczywością; podwakroć ją noc przerywała i skoro dnieć poczynało, wracali się do wzajemnego spotkania; nakoniec dnia trzeciego przyparci do Jordanu chrześcijanie i wkoło otoczeni ustąpić musieli przemocy. Wielka ich liczba na pobojowisku poległa, ledwo który ucieczką ocalał; a w liczbie wziętych w niewolą był sam król Jerozolimy Gwilhelm z Luzynianu.
Saladyn zaprowadzić go natychmiast kazał do wspaniałego namiotu; gdzie gdy nieco spocząwszy przed nim stawił się, posadził go około siebie po prawej ręce, z drugiej zaś strony równie w niewolą wziętego Alborna, czyli Arnolda, rządcę Karaku. Pił zatem do Luzyniana, podał mu swoję czaszę z trunkiem w śniegu ochłodzonym; z której gdy król się napił, a pragnienie nasyciwszy, czaszę Arnoldowi podawał; powstał z miejsca gniewem zapalony zwycięzca i rzeki do króla: „Niech ten człowiek nieprawy trunku dla ciebie danego nie kosztuje, ponieważ wedle chwalebnego zwyczaju u nas Arabów toby mu życie ocaliło“. Wyrzucać zatem począł Arnoldowi jego okrucieństwo nad jeńcami; zamiar zuchwały, iżby Mekkę i Medynę posiadł; złamanie przymierza; i w takowym zapale, gdy mu ku ocaleniu życia przyjąć wiarę swoję nakazał, a on ten nakaz ze wzgardą odrzucił, dobywszy pałasza, własną ręką głowę mu uciął. Przeraził takowy widok Luzyniana i równego się losu dla siebie spodziewał, ale go zabezpieczył w tej mierze Saladyn, oświadczając się, iż dalekim jest od okrucieństwa ku równym sobie, ale zgwałcone od Arnolda prawa ludzkości, słuszną i ze wszech miar należytą na niego ściągnęły karę.
Po tak wielkiej porażce o tem tylko myśleli zwyciężeni, jakby życie ocalić; opuszczali więc przed przybyciem jeszcze Saladyna siedliska swoje. Tyberyadę więc, Akrę albo Ptolomaidę, Jaffę albo Joppe, Cezareę, Nazaret, Seforę, Sydon i Bery tę opanował. Szedł potem do Jerozolimy, gdzie się była wielka część zbiegłych zamknęła; ale i ci, skoro się zbliżył, weszli z nim w ugodę, przez którą zyskali za pewną opłatę wyjście, Luzynian wolność. Zostawał jeszcze