Przejdź do zawartości

Strona:PL Browning - Pippa.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O Dniu, roztrwonię coś z twej mocy jasnej,
Z wszystkiego, co mi wybór twój czy los udzieli
(Bądź dasz mi zmuszon, bądź tez z woli własnej,
Bądź chętka cię popędzi, bądź natchną anieli),
Jeśli choć kroplę zniszczę z twej topieli,
Niech spadnie na Asolo wstyd, a na mnie zło.

*

Twych godzin długa, zbłękitniona rzeka,
Dająca ziemi i szczęście i siłę —
Tych chwil, słonecznych prąd, który ucieka,
Wciąż się zmieniając, jak trudy niemiłe
Zamienia życie na słodkie zabawy —
Niech dzisiaj do mnie należy! Łaskawy
Bądź dzisiaj na mnie, nie obchodź się ze mną
Jak z tymi ludźmi, co, mając przyjemną
Dolę, gotowi przyjmować twe dary,
Ale i zrzec się umieją bez troski,
Jeżeli im dłoń twa niechętna! Dniu boski,
Dniu mego święta! Wszystek mozół stary
Wróci znów jutro, jeśli mnie, tę biedną
Pippę, opuścisz; lecz jeśli w tej dobie
Sprzyjać mi będziesz, lekceważę sobie
Jarzmo jutrzejsze! Wszystkie troski zbledną!
Inne kobiety i inni mężczyźni
Dni mają zawsze jednakie; im bliźni
Większą ma boleść, tem większą rozkoszą
Losy ich raczą; rzadką troskę płoszą