Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Kiełbaśnik.

Ty tak lud karmisz, jak mamka dziecinę:
Przeżuwasz w gębie, dasz mu odrobinę,
Sam — trzykroć większe pożerasz kawały!

Paflagończyk.

Na Zeusa! spryt mój działa, że lud cały
       720. Skurczą, rozciąga się wciąż mnie powolny.

Kiełbaśnik.

O, mój zadeczek też do tego zdolny!

Paflagończyk.

Ależ kochanku, nie myśl, żeś mi w Radzie
Końca dojechał. Chodź przed lud!

Kiełbaśnik.

W zawadzie
Nic nam nie stoi; planowi naszemu
Nic nie przeszkadza, — a więc pójdź do Demu!

(Kołatają silnie do drzwi Demosa).
Paflagończyk.

Demie! wyjdź do nas!

Kiełbaśnik.

Wyjdź do nas tateczku!
Błagam na Zeusa!

Paflagończyk.

O słodki Demeczku,
Wyjdź, ujrzyj, jak tu każdy mną pomiata!