Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszak w szponach jego wszystko pozostaje
Od Wysp Złodziejskich — aż w Kubanów kraje![1]

Niewolnik drugi.

       80. Jedyna zatem nadzieja jest — w grobie!

Niewolnik pierwszy.

Nie widzę innej; przeto o sposobie
Bohaterskiego załatwienia sprawy,
Pomyśl stanowczo!

Niewolnik drugi.

Jakby ten czyn krwawy,
Jakby z honorem wypadła śmierć nasza?
A możeby też krwi wołowej[2] czasza

  1. ἐν Αἰτωλοῖς. — ἐν Κλοπιδῶν. Pierwsze wskazuje na chciwość Paflagończyka (αἰτέω prosić, żebrać), drugie zaś jest dowcipnem przekręceniem słowa Κρωπίδαι, imienia mieszkańców attyckiego demosu Κρωπιά lub Κρωπειά i jest alluzyą do długich palców Kleona, (κλέπτω kradnę). W przekładzie niepodobieństwem było tekstu się trzymać dosłownie, chodziło więc tylko o uwydatnienie myśli autora, ubrawszy ją, w szatę słów innych. Tłomacząc: „Od Wysp. Złodz.”, i t. d., chcieliśmy wskazać, że Kleonowi od brania kubanów do zwykłego złodziejstwa, żaden sposób przywłaszczania sobie cudzej własności nie był nieznajomym. Przez „Kub. kraje” rozumieć należy kraje leżące na wyspie Kuba. Słowa te są w ustach starożytnego Greka bezwątpienia anachronizmem, lecz należy ie bardziej przenośnie pojmować i nie uważać ściśle za imiona własne pewnych, dziś nam znanych miejscowości.
  2. Rozpowszechnione było w starożytności mniemanie, że ciepła krew wołu jest zabijającą trucizną.