Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Powiedz to jeszcze; przypuśćmy, że powie
Tak jakiś rzecznik chytry, z fałszem w oku:
„Na zawsze chleb wasz stracicie sędziowie,
       1360. Jeśli nie będzie „winny” stać w wyroku!”
Cóż? powiedz, jakie czekają go kary?

Demos.

Za łeb go porwę, pchnę nim w czarne jary,
Do szyi zaś mu przywiązan zostanie
Hyperbol, żeby razem tam skonali!

Zawalidroga.

O to ci mądre, tu rozsądne zdanie!
A zresztą jakże rządzić myślisz dalej?

Demos.

Najpierw dam majtkom żołd cały, nietknięty,
Skuro do portu zawiną okręty.

Zawalidroga.

Toż się ucieszą! wszak świecą zadkami!

Demos.

Dalej od branki nikt się nie wymami,
Przez plecy, wpływy, nie wykręci mi się,
       1370. Lecz tak jak pierwej, pozostanie w spisie!

Zawalidroga.

Oj, gorzko wtedy Kleonym[1] zapłacze!

  1. Dosłownie: „to ugryzło Kleonyma w rękojeść jego tarczy” — dla tego że będąc tchórzem wykręcał się od służby wojskowej, a raz zmuszony wziąć udział w bitwie, uciekł z pola walki, porzuciwszy tarczę.