Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Kiełbaśnik.

Córeczka Zeusa zsyła ci znów w dani,
Smaczniutkie mięso wprost wzięte z rosołu,
Tłuste kiszeczki, świeże flaczki z wołu!

Demos.

       1180. Pięknie, że pomna Peplosu[1] ofiary.

Paflagończyk.

Meduzogłowa[2] zjeść ci każe stary
Te oto chyżki[3], gdyż chodzi jej o to,
Byś panie, chyżo mógł pomykać z flotą.

  1. W czasie uroczystości Panatenajskich, obchodzonych co cztery lata z nadzwyczajną świetnością, jako narodowe święto Greków, niesiono w uroczystym pochodzie do posągu Ateny, opiekunki miasta, płaszcz, tak znany Peplos, utkany z bardzo kosztownej materyi i ozdobiony mistycznemi wyszywaniami, przedstawiającemi wypadki z dziejów mytologii greckiej.
  2. Meduza, jedna z trzech Gorgon, potworna istota niewieścia o wzroku tak strasznym, że ludzie przed nim kamienieli z trwogi. Głowa jej znajdowała się na hełmie; podług innych, na tarczy Ateny.
  3. Grecy jadali placek, który się zwał ἐλατήρ t. j. poganiacz. Kiełbaśnik radzi otóż Demosowi uraczyć się owym poganiaczem, aby mógł potem żywo poganiać flotą. Ponieważ my jednak, niestety, żadnych poganiaczów nie jadamy, należało go zastąpić innym jakimś przysmakiem. Chcąc zatrzymać grę wyrazów, wybraliśmy, a do wyboru nie wiele pozostawało — chyżki, czyli studzeniec, galeretę na zimno.