Przejdź do zawartości

Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/410

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
VII.

................
Więc pochwaloną bądźże mi, dziewczyno,
Za ten ostatni sen, za miłość jasną,
Za twoją duszę młodą i wiosenną —

Jakie powoli mgły gdzieś z pola płyną...
Na szybach okien krwawe światła gasną...
Mrok senny pada w ciszę bez promienną...

A zdało mi się, że w tej nocnej zmroczy
Jakieś się słowo przelewa kojące —

A zdało mi się, że przyszły twe oczy
Takie ogromnie smutne, pytające,
A dzień mój jasny, złoty dobiegł końca
I już nie ujrzę wschodzącego słońca — —
................


IX.

Jest najcudniejszą ze wszystkich miłości
Ta jedna miłość, która jest tęsknotą
I nigdy... nigdy dwojga ust nie łączy...

I w snów wpatrzona księżycowe złoto,
Idzie w ułudy świetlanej opończy,
Daleka życia i rzeczywistości.