Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/395

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyczynę. Niechże wszyskie wasze usilności zostaną skierowane ku temu celowi, bo to jest prawdziwa rana społeczeństwa. Kto jeszcze w tem życiu chce się przyblżyć do doskonałości moralnej, powinien wyrwać z serca wszelkie uczucie samolubne, samolubstwo bowiem nie zgadza się ze sprawiedliwością, miłością i miłosierdziem: unicestwia ono wszystkie inne zalety.“
914. Ponieważ samolubstwo wypływa z potrzeb osobistych człowieka, przeto zdaje się być za nadto trudnem do wykorzenienia z serca; czy dojdziemy kiedykolwiek do zwalczenia go?
„W miarę oświaty człowieka w rzeczach duchowych zmniejsza się i przywiązanie jego do rzeczy materjalnych; a następnie wypadnie zmienić i ustawy ludzkie, utrzymujące i zachęcające do tej wady. Zależy to wszystko od wychowania.“
915. Samolubstwo zrosło się z rodzajem ludzkim czy nie stanie ono na zawadzie w przyszłości do ustalenia panowania dobrego?
„Zapewne, samolubstwo jest waszą największą chorobą, ale jest ono tylko właściwością niższych Duchów wcielonych na ziemi, a nie całej ludzkości; owóż Duchy wcielając się stopniowo, oczyszczają się i tracą samolubstwo, podobnie jak i inne przywary. Czy nie posiadacie nikogo na ziemi, ktoby nie był samolubem i nie świadczył miłosierdzia swemu bliźniemu? Macie ich więcej, jakby się to wam zdawać mogło, ale znacie ich mało, albowiem cnota nie szuka blasku dziennego; jeśli jest jeden, dla czegożby nie miałaby być ich i dziesięciu; kiedy dziesięciu, dla czegożby i tysięcy i t. d.?“
916. Samolubstwo zdaje się wzrasta w miarę cywilizacji, która jakby pobudza je i utrzymuje, coraz to rozrasta się; jakimże sposobem przyczyna potrafi zniszczać swój skutek?
„Im większe jest złe, tem bywa odraźliwszem; samolubstwo musi dużo złego narobić, aby ostatecznie pojęto potrzebę wykorzenienia go. Gdy ludzie pozbędą się samolubstwa, będą wtedy żyli pomiędzy sobą jak bracia, nie szkodząc jedni drugim a pomagając tylko sobie na wzajem w skutek uczucia spólności; natenczas silny stanie się podporą a nie ciemiężycielem słabszego, i więcej nie spotkacie ludzi, którymby bra-