Przejdź do zawartości

Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/407

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bo Asesor już dawno Telimenę rzucił,
I aby tę kokietkę tem mocniej zasmucił,
Ku Wojszczance afekty serdeczne obrócił.
Panna nie nadto młoda, już pono półwieczna,[1]
       670 Lecz gospodyni dobra, osoba stateczna
I posażna, bo oprócz swej dziedzicznej wioski
Sumką z daru Sędziego powiększała wnioski.[2]

Trzeciej pary daremnie czekają czas długi.
Sędzia niecierpliwi się i wysyła sługi;
       675 Wracają, powiadają, że trzeci małżonek,
Pan Rejent, szczując kota, zgubił swój pierścionek
Ślubny, szuka na łące, a Rejenta dama
Jeszcze u gotowalni; choć śpieszy się sama
I choć jej pomagają służebne kobiety,
       680 Nie mogła w żaden sposób skończyć toalety;
Ledwie będzie gotowa na godzinę czwartą.






  1. półwieczna, a więc bliska pięćdziesiątki.
  2. wniosek, tu znaczy tyle co posag, wiano.