Przejdź do zawartości

Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0843

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chwałą wspominają św. Ojcowie Kościoła Ambroży i Augustyn. — W Auxerre uroczystość św. Eleuteryusza, Biskupa. — W Nikomedyi pamiątka św. Arsacyusza, Wyznawcy, który po wybuchu licyniańskiego prześladowania z żołnierza stał się pustelnikiem i następnie do takiej doszedł świętości, że wielu dyabłów wypędził i okropnego smoka zabić miał. Przepowiedział także nieszczęście, które to miasto spotkało i zasnął wkońcu spokojnie w Panu z modlitwą na ustach. — W Montpellier we Francyi złożenie św. Rocha, Wyznawcy, który uwolnił od zarazy wiele miast włoskich. — W Rzymie pamiątka św. Sereny, dawniejszej małżonki cesarza Dyoklecyana.


17-go Sierpnia.
Żywot świętego Rocha, Patrona przeciw zarazie.
(Żył około roku Pańskiego 1327).
R


Roch święty urodził się w Montpellier (czytaj Mąpelie), mieście Południowej Francyi, w roku 1295, jako jedyne dziecię bardzo majętnych rodziców i znakomitego pochodzenia. Wybłagali go oni u Boga długotrwałą i szczerą modlitwą. Przyniósł Roch z sobą na świat znamię w kształcie czerwonego krzyża na lewej piersi, które z postępem lat stawało się coraz wyraźniejszem i widoczniejszem. Pobożni rodzice uważali w tem przepowiednię, że Bóg powołuje ich syna do szczególnej doskonałości w naśladowaniu Ukrzyżowanego i dali mu jak najstaranniejsze wychowanie. Bóg uwieńczył ich zachody i starania skutkiem jak najpomyślniejszym. Skoro bowiem Roch doszedł lat dwunastu, ojciec jego legł na łożu śmiertelnem i tak się do syna odezwał: „Miłe dziecię, czuję, że się zbliża ostatnia moja godzina. Oddaję ci przeto mój testament, a brzmienie jego jest następujące: Miej zawsze Boga przed oczyma; co czynisz, czyń z Bogiem i dla Boga. Odziedziczysz po mnie obszerne dobra i znaczny majątek, ale nie olśniewaj się blaskiem jego, nie przywięzuj się do niego całem sercem, miej raczej miłosierdzie nad ubogimi i potrzebującymi wsparcia, a wtedy Bóg ci błogosławić będzie.“
Słowa te konającego ojca wyryły się w sercu i pamięci poczciwego chłopca. W kilka lat później odumarła go też i matka, a Roch wonczas zaledwie lat 20 liczący, wszedł w posiadanie całego ruchomego majątku, powierzywszy administracyę nieruchomości wujowi.
Do ostatniej woli ojca zastosował się młodzieniec jak najsumienniej i najskrupulatniej; hojnie obdarzając nieszczęśliwych i ubogich, wszystko czynił potajemnie i w ukryciu, aby jałmużna nie traciła w oczach Boga na wartości. Wydawszy i wyczerpawszy wszystkie fundusze i całą gotowiznę w prawdziwem znaczeniu tego wyrazu aż do ostatniego grosza, podjął pielgrzymkę do Rzymu. Przybywszy do Florencyi, gdzie panował wielki popłoch i obawa z powodu wybuchu zarazy, zgłosił się do jednego ze szpitali do posługi chorych. Zarządca szpitala spojrzał z podziwieniem na dorodnego i wykształconego pielgrzyma, pochwalił jego poświęcenie, ale nie zataił przed nim, że pielęgnowanie chorych w tym lazarecie jest dla tak delikatnego młodzieńca połączone z wielkim trudem i wielu niebezpieczeństwami, dodając zarazem: „Nie śmiem wprowadzać cię do tego przybytku śmierci, smutku i boleści i brać na siebie tak ciężkiej odpowiedzialności.“ Roch uspokoił jego obawę i ponowił prośbę następującemi słowy: „Czyż Pismo święte nie mówi, że za pomocą Bożą wszystko jest możebnem, że tej pomocy nigdy nam nie zabraknie, jeśli nam jedynie o to chodzi, aby się Bogu przypodobać? Nie obawiam się ani trudów, ani niebezpieczeństw, pragnę wieńca żywota, a wieniec dostanie się tylko temu, co szczerze walczy i nie przywięzuje zbyt wielkiej wartości do życia doczesnego. Zresztą nagroda będzie tem większą, im trudniejszą praca.“ To oświadczenie udobruchało zarządcę i przyjął ofiarowane usługi.
Roch pielęgnował chorych z jak największem poświęceniem, modlił się z nimi, na-