Strona:PL Świętopełk Czech - Klucze Piotrowe.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Tylko milcz, jak zmarły w grobie,
O tem, jakie w niebo drogi,
Bo inaczej, pomnij sobie,
Padnie na cię wyrok srogi“.

Chłopca nimfa znów ku ziemi
Uniosła pod skrzydły swemi.

Od tej doby chłopiec miły
Co noc, kiedy niebios łany
Gwiezdnem kwieciem się iskrzyły
Dążył w przestwór niezbadany,
W bramę stukał niebios Pana
1 przebywał tam do rana.
Jakaś roskosz niepojęta,
Która w duszy panowała,
Piersi chłopca rozsadzała,
Chcąc za ciasne skruszyć pęta...
W podnieconym takim stanie
W las zaszedłszy niespodzianie,
Wyjął arkusz i usiada
Na pień burzą powalony,
Drżącą ręką papier składa
I zapełnia wszystkie strony...
Zaniósł utwór swój do domu,
Tam przepisał pokryjomu,
Do koperty wielkiej włożył,
Adres pisma nań położył,
Do pocztowej skrzynki wrzucił
I w radości znak zanucił.