Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

doskonale zrobisz. Kluczyk, zdaje mi się, jest w szafce zwierciadlanej na półce u góry. Gdyby go nie było, każ ślusarzowi otworzyć.
Kocham cię po staremu. Jasia[1] uściskaj.
Twój
Fryderyk.

(Nohant, 1838).

Dziękuję ci za przysłanie pakietu. Posyłam ci Preludyum, większym charakterem dla Schlesingera, mniejszym dla Mechettego. Obetniesz podobnie manuskrypt mojego Poloneza, złożysz zanumerowawszy karty jak w Preludyum, dołączysz mój list do Mechettego i oddasz Leonowi do rąk, z prośbą, aby pocztą odesłał, gdyż Mechetti czeka na to.

List do Haslingera sam oddaj na pocztę, a jeżeli Schlesingera nie zastaniesz w domu, zostaw mu list, lecz manuskryptu nie oddawaj, dopier jak ci powie, że przyjmuje Prelud na zniweczenie rachunku. Gdyby nie chciał nabyć wraz z prawem wydania w Londynie, to mu powiedz, aby mię o tem piśmiennie zawiadomił. Niezapomnij także dodać opus na Polonesie, a następny numer na Preludyum idące do Wiednia.

  1. Matuszyńskiego.