Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przywykły od młodości do bywania w najlepszych towarzystwach, w najpierwszych domach, Chopin nabrał upodobania do elegancyi i komfortu. Lubił otaczać się drobnemi przedmiotami zbytku, lubił mieć wytworne meble, piękne dywany, kosztowne konsole, etażerki świecące mnóstwem pamiątkowych drobiazgów. Wiemy już jak przyjmował u siebie rodaków z kraju odwiedzających go w Paryżu. Czasami w domu swoim urządzał także dla przyjaciół istne lukullusowe kolacye. W takim razie bogate i do wyższych sfer arystokratycznych należące jego uczennice, miały sobie za obowiązek posyłać mu w tym celu kolejno najkosztowniejsze porcelanowe na kilkanaście osób nakrycia. Gdy pewnego razu przyszła kolej na żonę ambassadora austryackiego, pani ta posłała mu serwis, który atoli wydał się Chopinowi zbyt skromnym, nie odpowiednim jego w tym względzie życzeniu. Poleciwszy więc służbie która go przyniosła odnieść z podziękowaniem napowrót, sam udał się zaraz do jednego z pierwszych magazynów porcelany i zakupił najwspanialszy i najdroższy serwis jaki tam znalazł.
Ubierał się zawsze wytwornie, w suknie robione u najlepszych krawców paryskich; zaniedbanie bowiem w stroju u innych raziło