Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

powinienem o sobie myśleć; więc dopomóż mi w tej kwestyi. Nie przeklinałem nigdy nikogo, ale tak mi jest już nieznośnie teraz, że zdaje mi się, iż lżejby mi było, gdybym mógł Lukrecyę przekląć! Ale i tam cierpią zapewne, cierpią tembardziej, że się starzeją w złości!
Soli mi wieczna szkoda. Świat idzie nie po bosku teraz. Arago z orłem na piersiach reprezentuje Francyę!!! Louis Blanc tutaj nie zwraca niczyjej na siebie uwagi; Caussidiera wypchnęli gwardziści narodowi z hotelu de la Sablonnière (Leicester Square), gdzie przyszedł na table d hôte, wołając: „Vous n’êtes pas français!“ i kułakami wypędzili.
Jeżeli jakie mieszkanie znajdziesz, nie zatrzymuj bez pisania, ani dawaj congé mojemu.

Londyn, wtorek, styczeń 1849.

Moje życie!
Dziś leżę prawie cały dzień, — ale we czwartek wyjeżdżam z tego psiego o tej porze Londynu. Nocować będę z czwartku na piątek w Boulogne, a w piątek jestem w dzień Place d`Orleans, — żeby się położyć.
Mam, prócz zwyczajnych rzeczy, newralgię, — zapuchły jestem. Proszę, każ żeby