Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Do Juliana. Fontany.
„Palma 15 listopada 1838.

Moje kochanie!
Jestem w Palmie, — między palmami, cedrami, kaktusami, oliwkami, pomarańczami, cytrynami, aloesami, figami, granatami i t. d., co tylko Jardin des Plantes ma z łaski swoich pieców. Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragdy. Powietrze, powietrze jak w niebie! W dzień słońce, więc ciepło; wszyscy chodzą w letnich ubiorach. Podczas nocy słychać wszędzie gitary i śpiewy po całych godzinach. Balkony ogromne z winogronami nad głową, maurytańskie mury... Miasto jak i wszystko ku Afryce patrzy... Słowem, przecudne życie!
Kochany Julianie, udaj się do Pleyela, bo fortepian jeszcze nie przyszedł i zapytaj, jakim traktem go posłali?
Dostaniesz wkrótce Preludie.
Mieszkać będę zapewne w przecudownym klasztorze, w najpiękniejszej pozycyi na świecie; morze, góry, palmy, cmentarz, kościół krzyżacki, ruiny meczetów, tysiąc letnie stare drzewa oliwne!.. Ach mój kochany, żyję tro-