Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kich autorów, tudzież o łatwości w prowadzeniu scenicznych dyalogów.
W tym także roku, Fryderyk wszedł jako uczeń 4 klasy do Liceum warszawskiego i chociaż należał do pojętniejszych i lepszych uczniów, przecie ochota do figlów nigdy go nieodstępowała. I tak, kiedy profesor historyi wykładając dzieje narodowe, wspomniał imiona Laskonogiego, Łokietka, Długosza, Kadłubka i t. p. Fryderyk natychmiast miał sobie za obowiązek rysować ich w komicznej charakterystyce, przez co kolegów do głośnego śmiechu doprowadzał. Pewnego razu, upatrzywszy stosowną chwilę, naszkicował w karykaturze samego rektora instytutu Lindego, a tak wybornie, że podobieństwo było uderzające. Nieszczęściem, kajet dostaje się przypadkiem do rąk Lindego. Zacny przewodnik młodzieży, pobłażliwy na jej niewinne żarty, zwrócił kajet rysownikowi z podpisem: „Kajet dobrze narysowany“. Już to chwytanie wybitniejszych postaci ludzkich ze strony śmiesznej, kreślenie z nich karykatur, długo było ulubionem zajęciem Fryderyka.
Szkolne ferye przepędzał zazwyczaj w Żelazowej Woli, albo na Mazowszu w Szafarni, wiosce należącej do państwa Dziewanowskich, z których synem Dominikiem łączyły go węzły ścisłej szkolnej przyjaźni. Dla chłopca wycho-