Przejdź do zawartości

Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.1.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Aranka tak głośno, że słyszeć ją mogli wszyscy zebrani w salonie.
Zabrzmiało to nakształt wyroczni.
Na wschodzie toczyła się krwawa wojna, w której żywy udział przyjmowało kilka narodów. Najświeższe wypadki silnie zagrażały Austryi — Węgrzy mieli wszelkie powody oczekiwać pomyślnej dla siebie zmiany wewnętrznych stosunków.
Ale, rzecz prosta, muzyk, wyłącznie zajęty swoją sztuką, dalekim był od wszelkich politycznych kombinacyj.
Aranka zapytała, czy nie zechciałby odegrać teraz której z tych typowo-węgierskich piosenek, jakiemi tak zachwycał słuchaczów za granicą?
— Wątpię, czy umiałbym wpaść w taki nastrój, jaki mnie tam ogarniał odparł Paolo, odrzucając włosy z czoła. — Natchnienie przychodzi nie na zawołanie, a to, co je wywołuje, nie da się ani nazwać, ani określić. Tylko z serca pieśń płynąca sięga do głębi serc — nawet wrogów; nawet ci, którzy z orężem w dłoni przeciwko sobie występowali, braćmi poczuć się mogą pod czarodziejskim jej wpływem. Dopóki dawano mi brawo za rzeczy klasyczne, sam pozostawałem chłodny, i oklaski były chłodne — oh, artysta sam najlepiej nerwami odczuć to potrafi. Dopiero gdy z pod mego smyczka płynąć zaczynały zaklęte w tony odwieczne skargi i żale sierocego plemienia naszego, wówczas oklaski i brawa milkły, nastawała cisza uroczysta, i coraz ciaśniejszem kołem otaczali mnie słuchacze, w niejednem oku błyszczały łzy szczere, a w sercach dziwy stwarzała muzyka; zapominało się o wszystkiem, co złe, przykre, zawistne…
I teraz także całe towarzystwo zgrupowało się dokoła artysty.
Istotnie, nie było to pospolitem widowiskiem, Cygan, występujący w roli krasomówcy.