Przejdź do zawartości

Strona:Marceli Motty - Przechadzki po mieście 05.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mitość, przejeżdżając przez Poznań, nie zaniedbała sposobności złożenia księciu, osobliwie jego małżonce, dowodu względów swoich lub uszanowania. Synowie króla Fryderyka Wilhelma III nieraz tutaj po kilka dni bawili u swéj stryjecznéj babki, do któréj byli, jak mówiono, szczerze przywiązani, szczególnie późniejszy król Fryderyk Wilhelm IV, wtenczas jeszcze młodzieniec wesołego i dowcipnego usposobienia, jako też książę Wilhelm, późniejszy cesarz, którego, prócz pokrewieństwa, jeszcze silny sentyment ciągnął do rodziny Radziwiłłów. Pierwszy z nich, jak mi ojciec powiadał, gdy pewnego razu przyjechał, zdziwiła się księżna, że się tak mocno zaokrąglił. „O wiem, zawołał, śmiejąc się, wyglądam wie die Butte!“ Zabawiło księżnę to porównanie, kazała wkrótce potem zrobić u złotnika dewizkę do zegarka w kształcie owéj brzuchatéj ryby i posłała ją w podarunku krewniakowi. Słyszałem też o odwiedzinach wielkiego księcia Mikołaja, Wellingtona, który ciągle kręcił głową, nie mogąc się pogodzić z szerokim kołnierzem pruskiego munduru i niejednéj innéj wielkości, któréj nazwiska przypomnieć sobie nie mogę, bo mnie, wtenczas młodego chłopaka, takie rzeczy mało obchodziły. Z obywatelstwa naszego bywało u Radziwiłłów wszystko, co majątkiem lub rodem wybitniejsze wtedy zajmowało stanowisko, ile mi zaś wiadomo w bliższych żyli z księciem Antonim stosunkach arcybiskup Górzeński, książę Sułkowski, jenerał Chłapowski, pułkownik Poniński, dyrektor Grabowski. Więcéj pewnie powiedziałby ci o tem tylko jeszcze pan Edward Poniński, bo to bodajnie ostatni z tych, którym takie szczegóły lepiéj mogą być znane.
Ruch towarzyski wyższych warstw tutejszego społeczeństwa obracał się lat kilkanaście w znacznéj mierze około dworu radziwiłłowskiego, szczególnie zimą i w