Przejdź do zawartości

Strona:Marcel Proust - Wpsc05 - Sodoma i Gomora 02-02.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I przez posłuszeństwo, załatwiwszy te wsteczne przeprosiny, zaczął jeść z zawrotną szybkością. Ale Brichot był nazbyt szczęśliwy, że może przytoczyć dalsze roślinne etymologje; to zaś co mówił zainteresowało Norwega tak, iż znowu przestał jeść, dając znak że mogą mu zabrać pełny talerz i przejść do następnego dania.
— Jeden z czterdziestu nieśmiertelnych nazywa się Houssaye, czyli miejsce obsadzone ostrokrzewem (houx); w nazwisku bystrego dyplomaty pana d’Ormesson odnajdzie pan wiąz, orme, ulmus, drogi Wergilemu, dający nazwę miastu Ulm; w nazwisku jego kolegów, pana de la Boulaye, bouleau, brzozę; u pana d’Aunay, l’aune, olchę, u pana de Bussière, buis, bukszpan; u pana Albaret, l’aubier, białodrzew (przyrzekłem sobie powtórzyć to Celeście); u pana de Cholet choux, kapustę, jabłoń zaś w nazwisku pana de la Pommeraye, którego prelekcję słyszeliśmy — przypominasz sobie, Saniette — w czasach kiedy dobrego Porela wysłano na krańce świata jako prokonsula Odeonji?
— Powiedział pan, że Cholet pochodzi od choux — rzekłem. — Czy stacja, którą minąłem przed przybyciem do Doncières, Saint-Frichoux, również pochodzi od kapusty?
— Nie, Saint-Frichoux, to sanctus Fructuosus,

224