zniewagą), demaskują chętnie tych, co zdołali ukryć że do niej należą, nietylko aby im szkodzić (co również zresztą się zdarza), ile by wytłumaczyć samych siebie; szukają — jak lekarz zapalenia wyrostka robaczkowego — inwersji nawet w historji, z lubością przypominając — jak Izraelici mówią o Jezusie — że Sokrates był jednym z nich, nie pamiętając że nie było zboczeńców wówczas gdy homoseksualizm był normą — jak nie było antychrześcijan przed Chrystusem — że jedynie hańba tworzy zbrodnię, ponieważ dała przetrwać tylko tym, co byli oporni na wszelkie upomnienia, na wszelki przykład, na wszelką karę, naskutek wrodzonego usposobienia tak specjalnego, że budzi w innych ludziach (mimo że mogą się z niem łączyć wysokie przymioty moralne) większy wstręt, niż niektóre przywary najbardziej sprzeczne z moralnością, jak kradzież, okrucieństwo, zła wiara-przywary lepiej rozumiane, zatem łatwiej usprawiedliwione przez ogół. Ci ludzie stanowią masonerję rozleglejszą, skuteczniejszą i mniej podejrzewaną niż loże masońskie, bo opiera się na tożsamości gustów, potrzeb, nawyków, niebezpieczeństw, wtajemniczenia, wiedzy, frymarki, słownictwa; masonerję, w której nawet ci jej członkowie którzy nie chcą się znać wzajem, natychmiast się poznają