Przejdź do zawartości

Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Kto mu dał takie śmieszne przezwisko? — zapytała pani Blythe.
— Chłopcy z Lowbridge zawsze go tak nazywali, odkąd pamiętam, pani doktorowo. Prawdopodobnie dlatego, że twarz ma okrągłą i czerwoną i stale nosi bokobrody. Nie daj Boże, aby usłyszał, że go tak nazywają. Pominąwszy jednak jego bokobrody, pani doktorowo, sam on nie posiada odrobiny rozsądku i zawsze ma jakieś głupie pomysły. Należy teraz do starszeństwa i podobno jest bardzo religijny. Doskonale pamiętam te czasy, pani doktorowo, jak przed dwudziestu laty pasał swoją krowę na cmentarzu w Lowbridge. Zawsze przypominam sobie o tem, ile razy wygłasza kazanie. Wszystko już wyczytałam z gazety, pozostałe wiadomości nie są ważne. Nigdy nie interesowałam się sprawami zagranicznemi. Kto to jest ten arcyksiążę, który został zamordowany?
— Co to nas może obchodzić? — zauważyła panna Kornelja, nie wiedząc o tem, że odpowiedź na jej pytanie los sam już przygotowuje. — W krajach Bałkańskich zawsze muszą kogoś zamordować. Taki jest normalny bieg rzeczy i naprawdę nie wiem dlaczego nasze gazety drukują takie głupstwa. „Przedsięwzięcia“ stały się za bardzo sensacyjne myśleć, że bezemnie nic powinien jeść tego, co mu Ale muszę już iść do domu. Nie, Aniu, nie zatrzymuj mnie na kolacji. Marszałek gotów byłby pomyśleć, że beze mnie nie powinien jeść tego, co mu podadzą, zresztą, jak każdy mężczyzna. Muszę już iść. Wszystkiego dobrego, Aniu, kochanie. Jak się przedstawia sprawa z kotem? Ma znowu swój