Przejdź do zawartości

Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Matki, siostry, żony i kochanki przechodzą straszną próbę. Rillo, siostrzyczko moja, a ty nikomu nie oddałaś serduszka? Jeżeli tak, to powiedz mi przed wyjazdem.
— Nie, — odparła Rilla. Potem nagle przyszło jej na myśl, że powinna być z Władkiem zupełnie szczera podczas tej rozmowy, która może jest ostatnią w ich życiu. Dodała więc, rumieniąc się mocno: — Ale gdyby... Krzysztof Ford... chciał...
— Rozumiem, — odparł Władek. — Krzyś jest także w mundurze. Biedna mała dziewczynko, to wszystko, co cię otacza jest ponad twoje siły. Ja na szczęście nie pozostawiam żadnego zasmuconego serca dziewczęcego, dzięki Bogu za to.
Rilla spojrzała w stronę plebanii, wznoszącej się na pagórku. Widziała światło w oknie Uny Meredith. Chciała coś powiedzieć, lecz doszła do wniosku, że nie powinna. To nie była przecież jej tajemnica, a poza tem nie wiedziała na pewno, tylko się domyślała.
Władek rozejrzał się znowu dokoła wolno i uważnie. Zakątek ten był dla niego zawsze tak drogi. Ile wesołych chwil przeżyli tu za czasów dzieciństwa! Czar wspomnienia zdawał się snuć po zarosłych ścieżkach i maleńkich polankach. Jim i Jurek na bosaka, mali chłopcy, łowiący ryby w strumieniu, smażyli je potem na rozpalonem ognisku. Nan, Di i Flora biegające po dolinie z rumianemi dziecięcemi twarzyczkami. Una ze swoją słodyczą i zawstydzeniem. Karolek zbierający żaby i ślimaki. Złośliwa, lecz dobra w gruncie rzeczy Mary Vance i dawny Władek, leżący godzinami na trawie i czy-