Przejdź do zawartości

Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/476

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ale zdaje się mi, że ten zapał do Sachalinu nie jest pokusą, bo 1-o w powołaniu do trędowatych jestem stale za łaską Matki Najśw. mocny i gotów do śmierci na mojem stanowisku pozostać, a 2-o nigdy ani razu nie prosiłem Matki Najśw. wprost o wysłanie mnie na Sachalin, ale zawsze proszę, żeby dopomogła mi ukończyć prędko i dobrze szpital, zaludnić go najwięcej, żeby jak najwięcej dusz pozyskać, umieścić zakonnice niezbędne do obsługi, wszystko w ruch należyty wprawić, a dopiero potem, jeśli taka Jej najśw. będzie wola i łaska, dalej na Sachalin. Widzę jasno, jak i Ojciec, trudności nieprzezwyciężone, ale, że Najśw. Pani wszechwładna, zatem ufam i modlę się z najzupełniejszem poddaniem się Jej najśw. woli.