Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Prawdopodobnie była to komnata Sinobrodego — domyślił się nieśmiało Feliks.
— Ach, nie, skądże! Nic takiego nie mogłoby istnieć na Wyspie Księcia Edwarda. Ale gdyby nawet na wszystkich ścianach ujrzała kobiety wiszące za włosy, napewno nie byłaby bardziej zdziwiona. Pokój ten za życia matki Niezgrabiasza stał przeważnie pustkami, teraz jednak był elegancko umeblowany, chociaż pani Griggs twierdzi, że nie ma pojęcia, kiedy tu te meble wniesiono. Powiada, że jeszcze nigdy na wsi nie widziała tak pięknie umeblowanego pokoju. Sprawiał wrażenie sypialni i saloniku jednocześnie. Na podłodze leżał puszysty dywan, wyglądający, jak miękki zielony aksamit. U okien zwisały cudowne jedwabibne zasłony, a wszystkie ściany obwieszone były pięknemi obrazami. Stało w pokoju małe białe łóżeczko, toaletka, bibljoteczka napełniona książkami, stoliczek do robót i fotel na biegunach. Nad bibljoteczką wisiał portret kobiety. Pani Griggs podejrzewa, że to była kolorowa fotografja, ale prawdopodobnie zupełnie się na tem nie zna. W każdym razie był to portret bardzo ładnej dziewczyny. Najbardziej jednak ze wszystkiego zdziwiła panią Griggs suknia kobieca, wisząca na krześle przy stole. Pani Griggs przysięga, że to nie była suknia nieboszczki matki Jaspera Dale, bo stara pani Dale uważałaby za grzech taką suknię. Była to suknia z blado-niebieskiego jedwabiu. Oprócz sukni na podłodze stała para niebieskich jedwabnych pantofelków na wysokich obcasach, a na wszystkich oprawach książek napisane było imię „Alicja“. Okazuje się, że Jasper Dale nie ma żadnej krewnej o takiem imieniu i nikt nigdy nie słyszał, aby Niezgrabiasz miał ukochaną. Czyż to nie jest cudowna historja?
— W każdym razie bardzo tajemnicza — skinął głową Feliks. — Ciekawe tylko, czy jest prawdziwa i co się w tem wszystkiem kryje?