Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/343

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i korale Historynki, a wyhaftowaną serwetkę Sary Ray przyszyła sobie do sukni. Chciała, żeby jej dać trochę tytoniu i kilka ogórków. Mama dała jej ogórki, lecz powiedziała, że tytoniu nie mamy i Peg odeszła obrażona, ale mam nadzieję, że na nikogo uroku nie rzuci, chciażby ze względu na te ogórki.
„Właściwie nie umiem pisać listów, więc lepiej będzie, jak już skończę. Mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowiejesz.

„Dan“.


List Historynki.

„Drogi Piotrku. Ach, jakże się cieszę, że wracasz nareszcie do zdrowia! Wszystkie tamte dni, podczas których chorowałeś, były najstraszniejszemi dniami w mojem życiu. Wydawało mi się zbyt okropne, że możesz umrzeć, a potem, gdyśmy się dowiedzieli, że jest Ci już lepiej, zdawało mi się, że wiadomość ta jest zbyt piękna, aby mogła być prawdziwa. Ach, Piotrku, wracaj prędzej do zdrowia, bo moglibyśmy cudownie przepędzać czas, a Ciebie bardzo nam brakuje. Namówiłam wuja Aleca, aby nie palił łodyg kartofli, dopóki nie wyzdrowiejesz, bo przypomniałam sobie, że ogromnie lubisz patrzeć, jak się palą łodygi kartofli. Wuj Alec przychylił się do mojej prośby, chociaż ciotka Janet powiedziała, że już najwyższy czas, aby spalić łodygi. Wuj Roger spalił swoje łodygi wczoraj wieczorem i było ogromnie przyjemnie.
„Pat czuje się doskonale. Od tamtego czasu jeszcze ani razu nie był chory. Chciałam Ci go przysłać do towarzystwa, ale ciotka Janet nie pozwoliła, mówiąc, że może nam przynieść odrę. Nie wiem, jakby to było możliwe, muszę jednak być posłuszna ciotce Janet, bo jest dla nas wszystkich bardzo dobra, chociaż wiem, że mnie specjalnie nie lubi. Zawsze mówi, że jestem nieodrodnem dziec-