Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/337

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


List Celinki.

„Drogi Piotrku. Jestem ogromnie zadowolona i wdzięczna Panu Bogu, że czujesz się lepiej. W zeszły czwartek byliśmy ogromnie niespokojni o Ciebie, a najbardziej z nas wszystkich niepokoiła się Fela. Modliliśmy się o Twoje zdrowie. Przypuszczam, że teraz cała nasza gromadka przestała się już modlić, lecz ja się modlę jeszcze co wieczór, gdyż się boję, że choroba może niespodzianie wrócić. (Nie wiem, czy piszę prawidłowo. Nie mam przy sobie słownika, a gdybym kogoś o pisownię zapytała, Fela napewno śmiałaby się ze mnie, chociaż sama nie wszystkie wyrazy potrafi pisać prawidłowo). Zachowałam dla Ciebie kilka najpiękniejszych śliwek z drzewa wielebnego księdza Whalena. Schowałam je tak głęboko, że napewno nikt ich nie znajdzie. Jest ich niestety tylko dwanaście, bo Dan zjadł resztę, ale jestem pewna, że ci będą smakowały. Zerwaliśmy już wszystkie jabłka i wszyscy jesteśmy teraz gotowi nabawić się odry, jeżeli jest już takie przeznaczenie, chociaż mam nadzieję, że tak źle nie będzie. Jeżeli nawet zachorujemy, to wolę zawsze zarazić się odrą od Ciebie, niż od kogoś innego, bo w każdym razie jesteś przecież naszym przyjacielem. Jeżeli zachoruję na odrę i jeżeli ta choroba źle się skończy, wazonik malowany w wiśnie zostanie dla Feli. Wolałabym wprawdzie oddać go Historynce, lecz Dan powiada, że powinien pozostać w rodzinie, chociaż Fela niezawsze jest dla nas miła. Nic więcej cennego nie posiadam, gdyż oddałam już Sarze niezapominajkowy dzbanek, ale jeżeli byś chciał dostać coś po mnie w spadku, to mnie o tem zawiadom, a wówczas wydam odpowiednie polecenia. Historynka ostatnio opowiedziała nam kilka wspaniałych anegdotek. Chciałabym być taka mądra, jak ona. Wprawdzie mama powiada, że